Siedziba Firmy Vivid, producenta laminatorów Easymount znajduje się w Leicestershire nieopodal Nottingham. My natomiast zatrzymaliśmy się w niezwykle sympatycznej miejscowości Ashby-de-la-Zouch. Malownicze miasteczko, oraz niezwykle uprzejmi mieszkańcy spowodowały, że poczuliśmy się jak na wakacjach.

Jednak kolejny dzień zapowiadał dużo pracy i wysiłku. Po tradycyjnym angielskim śniadaniu, udaliśmy się do siedziby producenta.  Zespół pracowników Vivid, okazał się być zgraną ekipą specjalistów i entuzjastów branży graficznej. Pan Gawin, specjalista, współprojektant oraz instruktor udostępnił nam całą rodzinę laminatorów Easymount. Szybko przeszliśmy do testów maszyn. Do dyspozycji mieliśmy całą serię laminatorów i duży showroom gdzie piszący te słowa poczuł się jak w sklepie z zabawkami.

Testowaliśmy wszystko, od budżetowego modelu Easymount EMS-650, laminatora o szerokości 650cm, po modele z serii EM-2100 (ponad 2 metry szerokości) i bardzo popularne wśród profesjonalistów EM-1200 oraz EM-1600 (1,2 i 1,6 metra szerokości). Szczególną uwagę zwróciliśmy na dwa modele EM-880, oraz już wspomniany Easymount – EM-1200SH.

W tym miejscu wypadało by wytłumaczyć co kryje się za nazwami laminatorów:

Cyfra w nazwie to szerokość modelu, natomiast oznaczenia literowe

- S - budżetowe lżejsze laminatory

- SH – profesjonalne zautomatyzowane maszyny z jednym podgrzewanym wałkiem

- DH – podobnie jak SH, jednak, w tej serii kontrolujemy temperaturę obydwu wałków.

Wspomniany model 880 S, występuje też w wariancie krótszym 720 S. Jest jednak wyposażony w atut z wyższej półki maszyn. Posiada możliwość ustawienia równomiernego i dokładnego docisku wałków. Cięższy i w pełni zautomatyzowany model z serii 1200/1600 SH to jedno z najpopularniejszych urządzeń. Zastosowanie wałków z pokryciem silikonowym, metod precyzyjnego docisku oraz wielu usprawnień z cyfrowym panelem kontroli na czele przyczyniło się do wytypowania tego modelu, jako lidera branży. Praca na laminatorach Easymount daje poczycie użytkowania wysokiej jakości precyzyjnego narzędzia.

Jako, że przybyliśmy w doborowym składzie:

specjalista od druku (z doświadczeniem w pracy z laminatorami EM), specjalista techniczny i handlowiec, przygotowani byliśmy na zafundowanie maszynom i zespołowi Vivid prawdziwego stres testu. Wiązało się to nie tylko z możliwością przetestowania wszystkich urządzeń, ale i możliwością ich rozebrania na części oraz ponownego złożenia, co dało nam pewność iż sprawdzimy się również w roli serwisanta. W siedzibie Vivid spędziliśmy cały dzień.

W pracy z oprawą druku bardzo ważna jest sprawność mechaniczna maszyny, dokładność i jakość wykonania, każdego z elementów urządznia. Złe wykonanie laminatora skutkowało by krzywym torem nałożenia materiału, falowaniem laminatu i zniszczeniem wydruku. W przypadku Easymount możemy osobiście zaświadczyć, iż mamy do czynienia z pewnym narzędziem. Ta pewność przenosi się na oszczędność, szybszą i wygodniejszą pracę.

Fakt, iż nie jesteśmy tylko firmą handlową ale również użytkownikami laminatorów, dzięki działowi druku wielkoformatowego XXLFOTO, dał nam cały szereg doświadczeń którymi wymieniliśmy się z ekipą Vivid. Praktyczne uwagi z użytkowania maszyny, zostały skrzętnie zanotowane, a nowe pomysły znajdą na pewno zastosowanie w następnych modelach producenta.

Wymiana doświadczeń z pracy z Easymount nie skończyły się wraz ze szkoleniem. Zostaliśmy zaproszeni na kolację, wraz z zespołem Vivid do tradycyjnego angielskiego pubu. Brytyjczycy okazali się dalecy od stereotypowego wyobrażenia. Nasi gospodarze ujęli nas otwartością i bezpośredniością. Kilka godzin rozmów o  druku i laminacji oraz tysiącu innych tematów upewniły nas, że dalsza współpraca na stopie służbowej i towarzyskiej  zapowiada się idealnie, a za marką Easymount stoją inżynierowie i fachowcy najlepsi w branży.

Serdecznie dziękujemy za przyjęcie, przekazaną wiedzę i wzorcową organizację szkolenia całej ekipie Vivid Laminating Technologies. Specjalne podziękowania przekazujemy Menadżerce ds eksportu, Pani Sharon Marvin  (za wzorcową organizację), Dyrektorowi Zarządzającemu Martin'owi Evans'owi (za wiele wspólnych tematów i otwartość) oraz Gavin'owi Ward'owi (za cierpliwość i pomoc).