Fotografia cyfrowa w czerni i bieli - edycja i przetwarzanie obrazu.
Zapraszam do przeczytania ciekawego artykułu napisanego przez naszego specjalistę do spraw druku i przetwarzania obrazu Michała Wiatrowskiego.
W bardzo przystępny sposób opisuje zagadnienia czerni i bieli w fotografii cyfrowej.
Zapraszam serdecznie
Łukasz Grabuś
Fotografia w czerni i bieli przyciąga wzrok. Jeszcze niedawno brak koloru nie był żadnym wyznacznikiem jakości. Po prostu nie było innej możliwości, a monochromatyczne fotografie wydawały się jak najbardziej naturalne. Później upowszechniła się technika kolorowa, a dziś rządzi cyfra i kolor dostępny jest już wszystkim. Jednak często nadmierna cukierkowatość i przesycenie kolorem powodują, iż wielu fotografów rezygnuje z takiej formy. Monochromatyczna fotografia kojarzy się z czymś stylowym i eleganckim. Jednak sama konwersja do monochromii nie czyni z każdej fotografii dzieła sztuki. Co więcej, nieumiejętna konwersja powoduje więcej strat niż zysków.
Wbrew pozorom pominięcie kolorów może ułatwić komponowanie obrazu. Usunięcie rozpraszających informacji zawartych w relacjach różnych barw pomaga tworzyć obraz klarowny. Odbiorca skupia się na tym, co fotograf chciał przekazać, a oko nie ucieka do elementów mniej istotnych, jednak podkreślanych kolorem. Ponieważ naszą uwagę przyciągają elementy jaśniejsze i kontrastowe, umożliwia to sterowanie uwagą widza. Świadome sterowanie tą uwagą to panowanie nad tym jakie kolory zmienione na odcienie szarości mają być jaśniejsze, a jakie ciemniejsze. Stosowanie fotografii czarno białej w portrecie pomaga wydobyć emocje z twarzy. Pomaga odkrywać lub wskazywać. Odpowiednio użyta pozwala wydobywać faktury i kształty oraz tworzyć linie, po których wędruje wzrok. Jednak technicznie uboższa, czy prostsza, jak by mogło się wydawać fotografia czarno biała stanowi duże wyzwanie w erze cyfrowej
Problem konwersji
Każdy współcześnie produkowany aparat cyfrowy rejestruje obrazy w kolorze. Aby stworzyć fotografię monochromatyczną, potrzebna jest konwersja tych kolorów do odcieni szarości. Tu jednak pojawia się problem. Jeżeli zostawimy tą konwersję automatyce aparatu, pozbawimy się wpływu na ostateczny efekt. Podobnie, konwertując automatem kolor na szarość w dowolnym programie, również pozbawiamy się wpływu na efekt końcowy. Trzeba mieć świadomość, że mimo pozbycia się kolorów, nadal dysponujemy wieloma możliwościami kreowania obrazu. Klasyczni dziś mistrzowie fotografii czarno białej samodzielnie dobierali błony światłoczułe i papiery fotograficzne tak, aby uzyskać zamierzony efekt. Korzystając z automatyki aparatu pozbawiamy się takiej możliwości, a wszystkie nasze fotografie będą wyglądać podobnie płasko i nijako. Niezbędne jest więc zarejestrowanie obrazu w kolorze i późniejsza świadoma decyzja o jej wyglądzie w trakcie postprodukcji. Nadal mamy ogromny wpływ na obraz ponieważ to my zdecydujemy o płynności przejść tonalnych, odcieniu szarości jaki w efekcie dać mają konkretne kolory oraz o kontrastach. Jak wspomniałem, w erze fotografii analogowej autor sam dobierał materiały, by jego fotografia była mniej lub bardziej kontrastowa, ostra lub delikatna, a ziarnistość obrazu mniejsza lub większa. Co więcej, fotografując w czerni i bieli, powszechnie używano filtrów kolorowych! W jakim celu? Ponieważ filtry te filtrują światło składające się z mieszanki kolorów czerwonego, niebieskiego i zielonego. Założenie odpowiedniego filtra powoduje konkretne efekty. Dość często stosowało się w fotografii portretowej filtr czerwony (częściej pomarańczowy), którego efektem była ładniejsza, jasna i gładka skóra
Filtr czerwony daje dość skrajnie kontrastujący efekt odcinając promienie światłą inne niż czerwony. Daje rozjaśnienie barwy czerwonej i przyciemnienie reszty. Wyjątkiem są niektóre elementy zielone, kiedy wiele drzew wychodzi jasny ch – tzw. efekt Wooda.
Filtr pomarańczowy jako wariacja czerwonego, działa delikatniej. Bardzo popularny w fotografii portretu. Daje twarzy jasność niezbędną do wytłumienia defektów i przykuwając uwagę.
Filtr niebieski daje efekt odwrotny. Przyciemnia czerwień np. kolor ust, co może ciekawie podkreślić twarz modelki.
Filtr zielony rozjaśnia zieleń i częściowo barwy żółtawe. Pozwala przy fotografowaniu krajobrazu zróżnicować odcienie szarości roślin.
Jest to tylko wąski wycinek możliwych zastosowań. Bez względu na rodzaj fotografii, warto poeksperymentować z taką wybiórczą konwersją kolorów. Na szczęście nie musimy dziś nosić ze sobą kolekcji filtrów. Dostępne nam są one w momencie konwersji. Co więcej możemy je stosować stopniując natężenie i mieszając ich efekty. Każdy obraz składa się z wymieszania trzech kanałów koloru RGB (czerwony, niebieski i zielony). Kreatywna zmiana na czerń i biel, to mieszanie proporcji tych barw. Polecam poeksperymentować.
Czerń i biel z cyfry
Narzędzi kreatywnej konwersji na szarości jest sporo. W monecie gdy fotografujemy w formacie RAW (co polecam), już na etapie obróbki RAWa jesteśmy w stanie wymusić taką selektywna konwersję. Jednak nowe wersje Photoshopa, Lightrooma i podobnych programów wyposażone są w narzędzia do takiej pracy. Ponieważ w cyfrze możemy eksperymentować do woli, to eksperymentujmy. Możliwości kreatywnego wykonania takiej konwersji jest wiele. Poniżej załączam przykładowe narzędzia wymienionych programów. Wspomniany Photoshop i Lightroom dysponują już zdefiniowanymi, nazwanymi i gotowymi ustawieniami do uzyskiwania konkretnych, interesujących nas efektów. Dzięki temu nasza fotografia może stać się bardziej lub mniej kontrastowa, delikatna lub dramatyczna. W zależności od narzędzia dysponujemy tylko podstawowymi kolorami RGB. W nowych wersjach Photoshopa czy Lightrooma mamy do dyspozycji znacznie więcej barw (filtrów) co pozwala na dokładniejszą kontrolę obrazu. Kiedy łapiemy za czerwony suwak, to tak jak byśmy zakładali filtr czerwony. Kiedy przesuwamy pomarańczowy lub czerwony i żółty – rozjaśnimy i wygładzimy wizualnie skórę. W innym ustawieniu można wydobyć z twarzy śliczne piegi. Wszystko zależy od odcieni, z którymi mamy do czynienia i oczywiście od opcji w programie ponadto Lightroom daje nam nieograniczone możliwości korzystania z gotowych ustawień publikowanych w sieci. Każde z nich możemy do woli zmieniać w zależności od swoich potrzeb i preferencji.
Lightroom
Photoshop
Jeżeli zależy nam na klasycznym wyglądzie naszych obrazów, warto zainteresować się oprogramowaniem z gotowymi wzorcami ustawień. To oprogramowanie mające zaszyte wewnątrz ustawienia symulujące zachowanie się klasycznych materiałów światłoczułych. Dotyczy to tak sposobu konwersji, jak i przejść tonalnych, kontrastów a nawet ziarnistości. Każda z tych cech przypisana jest do gotowych ustawień opisanych nazwami klasycznych filmów takich producentów jak Ilford, czy Kodak. Z programów tego typu szczególnie polecam Alien Skin Exposure i NIK Silver Efex Pro. Ważnym elementem jest to, że już gotowe ustawienia wzorowane na klasycznych filmach możemy dowolnie edytować wedle własnych upodobań. Dzięki temu poszerza to nasze możliwości twórcze, nie pozbawiając nas kontroli.
Alien Skin Exposure
NIK Silver Efex Pro
Zobaczyć szarości
Mając w planie wykonanie fotografii czarno białej warto wyćwiczyć w sobie umiejętność widzenia w szarościach. Wyobraźnia pozwoli nam przewidzieć jakie elementy uda nam się ukryć, a które uwydatnić po obcięciu zbędnych kolorów. Jest to jedna z podstawowych zasad w fotografii. Umiejętność wyobrażenia i wizualizowania sobie, jak ostatecznie będzie wyglądać nasze zdjęcie jeszcze przed wykonaniem go. Taka umiejętność oszczędza czas i ilość pracy włożonej w uzyskanie właściwego efektu. W fotografii reporterskiej, gdzie często przegapiony moment się nie powtórzy, jest to wręcz podstawowa umiejętność.
Zobaczyć szarości na monitorze i w druku
Niestety wydawać by się mogło, że skoro nasze drukarki drukują kolory, a monitory wydają się wyświetlać poprawnie nasycone fotografie, nie ma nic prostszego niż używanie ich w fotografii czarno białej. Niestety nie jest to prawdą. Fotografia co prawda upraszcza obraz pozbawiając go ogromnej ilości barw, jednak stawia ogromne wymagania, jeżeli chodzi o płynne przejścia tonalne od bieli przez odcienie szarości do smolistej czerni. Tu bardzo trudne zadanie dla większości monitorów stworzonych by wyświetlać mniej więcej poprawny, kolorowy i dynamiczny obraz. My natomiast chcemy zatrzymać się dłużej nad jedną fotografią i uzyskać w niej płynności gradientów, idealną biel i głęboką czerń. Niestety trudnością staje się nie tylko poprawne i płynne wyświetlanie przejść tonalnych, lecz nawet samo pozbawienie obrazu dominanty zielonkawej, czy fioletowej. Przez to nie jesteśmy w stanie postrzegać naszej fotografii takiej, jaka jest. Aby uniknąć tego problemu w przypadku monitorów, warto skorzystać z usług producentów gwarantujących odpowiednią jakość. Osobiście polecę monitory firmy NEC troszkę bardziej niż markę Eizo. Mimo wysokiej jakości obydwu marek, monitory NEC dają bardzo dobre rezultaty za przyzwoite pieniądze, jak na półkę rozwiązań profesjonalnych. Przy wyborze monitora warto zwrócić uwagę, by umożliwiał on w miarę trafne profilowanie i kalibrację.
NEC MultiSync P221W
W przypadku drukarek rzecz ma się podobnie. Tu warto postawić na producentów oferujących maszyny z wkładami atramentu w kilku stopniach szarości.
Canon PIXMA Pro9500 Mark II
Taka technika druku pozwala na uzyskiwanie fotografii z pominięciem tuszy kolorowych, co uwalnia nas od niebezpieczeństwa brązowienia, czy zielenienia obrazu. Liderami w tej dziedzinie są producenci, tacy jak Canon czy Epson, których drukarki polecam również w innych odmianach fotografii. Fotografie w czerni i bieli polecam drukować z odpowiednim oprofilowaniem papieru. Stosowne profile ICC można pobrać ze stron większości renomowanych producentów papierów. Ważnym elementem druku jest możliwość konwersji do czerni i bieli z poziomu drukarki. W sterowniku drukarek i ploterów firmy Canon znajduje się funkcja konwersji do czerni i bieli. Mamy tam możliwość doboru wcześniej zdefiniowanych ustawień. Są to gotowe wzorce, jednak mamy możliwość ingerencji w te ustawienia na poziomie np. zmiany jasności. Użycie tego trybu nie jest zbyt kreatywne, ale użycie jej do fotografii już twórczo konwertowanej upewni nas, że drukujemy bez użycia kolorów i nie grozi nam zabarwienie np. zielonkawe. Funkcje tego typu różnią się od siebie w zależności od rodzaju drukarki i funkcji zawartych w sterownikach.
Kluczowym elementem prawie u końca tworzenia fotografii w czerni i bieli jest dobór papieru. O ile chcemy uzyskiwać klasyczne efekty polecam papiery typu RC (perła satyna gloss) uznanych producentów jak Canon, Epson, Ilford, Canson. Istnieje też możliwość tworzenia fotografii na papierach matowych (Canson, Hahnemuhle), które gwarantują głębsze czernie niż popularne „odblaskowe” papiery powlekane. Podczas doboru papieru warto wiedzieć jakich efektów należy się spodziewać po konkretnych rodzajach. Papiery typu RC błyszczące podniosą wrażenie ostrości obrazu. Papiery RC typu perła czy satyna (błędnie zwane matem) pozwolą uniknąć refleksów świetlnych, natomiast z uwagi na rozproszenie światła odbitego, dadzą wrażenie odrobinę mniejszej ostrości przy zachowaniu niezłego poziomu kontrastu. Ostatecznie najlepszym wyborem, niestety droższym, jest papier barytowy. To najwyższej klasy materiały czerpiące technologicznie z tradycyjnych papierów. Papiery te spełniają najwyższe wymagania muzealne, zarówno jak chodzi o jakość jak i o trwałość. Często pozbawione są optycznych wybielaczy, a produkowane są w technologii bez-kwasowej. Ma to zapewnić trwałość na setki lat. Jakość jaką zapewniają to głębokie czernie, nie spotykane przy użyciu innych papierów i najwyższa gama przejść tonalnych możliwych do oddania na papierze. To jedna z najważniejszych cech tego rodzaju fotografii. Szeroki wybór materiałów do druku, jak i drukarek, poparty wiedzą na ten temat dostępny jest na stronie centrumpapieru.pl
Dlaczego druk a nie odbitka? Owszem odbitki są świetne, ale nie mamy nad nimi kontroli. W czasach analogowych , można było stworzyć je samemu w ciemni domowej. W czasach cyfrowych wiele fotolabów ma problemy z uzyskaniem idealnej szarości, z różnych powodów techniczno-ekonomicznych. Wyścig ekonomiczny spowodował spadek jakości stosowanych materiałów, serwisowania sprzętu i ogólnego przygotowania kadry. Poza tym świadomy fotograf sam kontroluje swoje fotografie, a jeśli pozwala nam na to sprzęt, twórzmy je samodzielnie od A do Z. Zdecydujemy wtedy sami o obrazie, jego postprodukcji i dobranym rodzaju papieru.
Chcąc przelać gotową fotografię na papier, również musimy dobrze wybrać. Jeżeli mamy być fotografami świadomymi i samodzielnie decydować o naszym obrazie, a nie zostawiać tego dziełu przypadku, wymagana będzie konsekwencja w doborze. Na szali wyboru, lepiej postawić na jakość, niż na ekonomię. Przy czym zwrócić należy uwagę na to, że wydajemy krocie na aparaty, nie dbając o nasze monitory i drukarki. Tymczasem to za pomocą monitora postrzegamy i produkujemy nasze fotografie. Podobnie jedynie drukarka pozwoli obejrzeć nam fotografię w formie ostatecznej i jedynie właściwej, czyli na papierze. Żaden monitor, czy ramka cyfrowa nie da nam takich głębokich czerni jak papier. Wynika to z technologii. Papier odbija światło, a nie świeci. Nadal więc ostateczny efekt fotografii czarno białej to odbitka lub wydruk na papierze. Na szczęście dziś nie jesteśmy już ograniczeni formatem a nasze dzieła przelać na papier możemy do ogromnych formatów. Przy druku wielkoformatowym musimy polegać na fachowości firmy w której wykonujemy taką usługę. Należy wybrać dobrze i upewnić się czy nasz partner w produkcji fotografii ma stosowną wiedzę i doświadczenie, by przelać nasze fotografie na papier w wielkim formacie bez utraty jakości. Osobiście polecam skorzystanie z usług XXLFOTO.PL.
Nic tak nie cieszy i żaden monitor nie zastąpi wrażenia ukończonego dzieła na ścianie lub w albumie. Z fotografią łączy nas wtedy niezwykła nić emocjonalna. Po pierwsze jesteśmy autorami kompletnymi, odpowiedzialnymi za kompozycję, temat, materiał, na którym jest utrwalona. Po drugie mamy swój emocjonalny stosunek do samego obrazu. Po trzecie pozwala nam dzielić się z innymi swoimi zdjęciami w formie idealnie takiej, jaką wybraliśmy. W przeciwieństwie do galerii internetowych gdzie skazani jesteśmy na malutki format pozbawiający detali i smaczków oraz kompresję powodująca utratę przejść tonalnych. Ostatecznie nie mamy wpływu na monitor i jego np. nadmierną jasność u osoby oglądającej. Fotografia na papierze to fotografia pełna, dająca optymalne wyniki i pozwalająca wypłynąć fotografowi na szersze wody.
Powodzenia i dobrego światła
Michał Wiatrowski
CentrumPapieru.pl
XXLFOTO.PL
SztukaFotogafii.org
Powrót do listy