Czy zastanawialiście się kiedyś, co dzieje się z tradycyjnym tuszem, kiedy zadrukowana kartka papieru poddawana jest recyklingowi?
Toner jest odzyskiwany, ale nie nadaje się do powtórnego wykorzystania. Trafia więc albo do pieca, albo do ziemi. Biorąc pod uwagę, że na świecie co roku produkuje się ok. 200 tysięcy ton tonera, a każdy toner składa się w ok. 80% z żywicy, ilość zanieczyszczeń, które trafiają z utylizacji do ziemi oraz atmosfery też jest niemała.
Wbrew opiniom sceptyków, eko-tonery świetnie nadają się do drukowania; ich podstawowym składnikiem jest żywica – a jakże! – tyle że wytwarzana na bazie roślinnej. Toner jak toner – powie ktoś. A ja zapytam: czy mając do wyboru jakość druku standardową lub doskonałą, przy tych samych ustawieniach urządzenia drukującego, sensowniej będzie wybrać opcję nr 1 lub 2? Logiczne, że 2. Wychodzi więc na to, że warto będzie inwestować w zakup eko-tonerów, ponieważ umożliwiają one osiąganie lepszej jakości druku – są doskonale płynne i istnieje możliwość nadawania im ładunków elektrycznych, a to wiąże się z osiąganiem lepszych parametrów technicznych produktu. Na dodatek – co przecież najważniejsze - nie zanieczyszczają środowiska.
Dlaczego dopiero teraz pojawiają się eko-tusze na bazie roślinnej? Ponieważ trudno było wytworzyć żywicę z komponentów roślinnych, która spełniałaby wymogi niskotemperaturowego utrwalania i jednocześnie odporności na wysoką temperaturę. Te – ujmując zagadnienie na logikę – sprzeczne parametry udało się jednak pogodzić w eko-tonerze.
W listopadzie tego roku firma Ricoh zaprezentowała światu pierwszą cyfrową kopiarkę wielofunkcyjną wykorzystującą tonery z biomasy – „for E toner”. Model ten trafił już na rynek japoński - miejmy nadzieję, że za niedługo pojawi się i u nas.
źródło: gadzetomania.pl